THE DIG: Rozmowa za kulisami

Wrzesień 6, 2017

Joseph Kosinski — scenariusz, reżyseria

Opowiedz nam o miniaturze THE DIG.

„Każdy reżyser ma duży zbiór zarzuconych pomysłów, niezrealizowanych miniatur filmowych, zaczętych reklam… Różnych rzeczy, które z jakiegoś powodu nie zostały ukończone. W moim przypadku jest tego całkiem sporo. Zaczęliśmy od rozmów, jak przetestować VENICE i pokazać jej możliwości, jak trochę ją pomęczyć w różnych warunkach. Miniatura THE DIG wydawała się dobrym pomysłem. Były w niej sceny nocne i dzienne, kręcone w mieście i na pustyni, we wnętrzach i w plenerach, z samochodu i z helikoptera. Dobra symulacja ujęć filmowych”.

Jakie właściwości kamery są dla ciebie ważne?

„Chcę mieć czystą kartkę. Chcę uniwersalności pozwalającej mi kształtować obraz na różne sposoby, utrwalać go tak, jak go widziałem w tamtym dniu. Oczekuję neutralnego wyglądu, który stworzyłem w tamtej chwili i który mogę modyfikować, nie niszcząc obrazu. Pracując z VENICE, nawet w wersji prototypowej, natychmiast odnotowaliśmy zakres dynamiczny. Jest fantastyczny. Od razu zauważyłem też poprawę kolorystyki karnacji, sposobu wejścia w światła i neutralności. Powiedziałbym, że obraz jest piękny”.

Natychmiast odnotowaliśmy zakres dynamiczny. Jest fantastyczny. Od razu zauważyłem też poprawę kolorystyki karnacji, sposobu wejścia w światła i neutralności. Powiedziałbym, że obraz jest piękny.

Joseph Kosinski
Writer, Director

Jak po zakończeniu zdjęć wypadła korekcja w standardowym zakres dynamiki?

„Sfilmowanie czarnego samochodu z ciemnym wnętrzem w południe na pustyni świadczy o innowacyjności tej kamery. Widzieliśmy detale na zewnątrz okien, wspaniałe szczegóły w cieniach, sposób przechodzenia w światła, na przykład w ujęciach kręconych pod słońce. Przykład tego widać na gotowym filmie. Już pierwsze spojrzenie na materiał filmowy nie pozostawiało wątpliwości, że technika poszła o krok do przodu. Autor zdjęć Claudio Miranda, ASC mówił też o płynności odwzorowania odcieni karnacji, o jej bardzo naturalnym, spełniającym oczekiwania wyglądzie. Taki wygląd powinno się uzyskiwać bez wysiłku. On ma po prostu taki być — i w VENICE jest”.

Joseph Kosinski i Claudio Miranda, ASC na planie z VENICE

VENICE to kamera pełnoklatkowa. Czego spodziewałeś po filmie w proporcjach 2,66: 1 i 2,39: 1?

„W przypadku tego projektu superszerokokątny obraz pasował do krajobrazów i kompozycji ujęć. Taki obraz filmowaliśmy na planie. Na wszelki wypadek, bo myślałem, że ostatecznie użyjemy kaszety i zmienimy format na 2,39: 1. Ale po obejrzeniu materiału byłem zachwycony rozległością ujęć pasującą do pustynnych krajobrazów i samej fabuły. Sprawdziłem, jak powstał format 2,39: 1. Okazało się, że kiedyś ścieżka dźwiękowa była elementem samego negatywu i wypełniała częściowo jego szerokość. Dziś nie umieszczamy już ścieżki audio na nośnikach wizualnych, zatem po co komu takie ograniczenie na nośniku cyfrowym? Pomyślałem więc: „w pełni wykorzystajmy matrycę”. Mogliśmy to zrobić cyfrowo, a potem przywrócić format 2,66: 1, odzwierciedlający pierwotne możliwości systemu anamorficznego. Bardzo cieszy mnie przyszła perspektywa pełnej klatki i filmowania w tym formacie”.

Claudio Miranda, ASC — autor zdjęć

Opowiedz mi o tym projekcie

„Joe zawsze chciał zrealizować własny projekt. Uznałem, że dobrze byłoby pokazać go Sony i dowiedzieć się, czy można by wykorzystać w nim tę nową kamerę. Lubimy z Joe testować najnowsze i najwspanialsze kamery wchodzące na rynek. Tak było wcześniej z F65 i F35”.

Joseph Kosinski i Claudio Miranda, ASC z monitorem TRIMASTER

Pojechaliście do Japonii, żeby przekazać inżynierom bardzo konkretne uwagi?

„Ważne było poruszenie problemu z obrazem anamorficznym. Kiedy chcieliśmy korzystać z w pełni anamorficznych obiektywów 4 x 3 i wszelkich innych, musieliśmy używać kamer innych marek. Teraz wybór obiektywów znacznie się rozszerzył. Pełna klatka 24 x 36 mm otwiera też możliwości użycia obiektywów 65 mm, wcześniej współpracujących wyłącznie z kamerami na taśmę filmową. To niesamowite, że można uzyskać taką głębię ostrości i filmować tymi obiektywami nocą ze względu na dużą czułość nowego przetwornika obrazu VENICE. Dla nas to rodzaj nowego otwarcia, które dotąd było niemożliwe”.

Cyfrowa kamera filmowa VENICE

O czym jeszcze rozmawialiście z konstruktorami VENICE w Japonii?

„Zrobiłem listę życzeń, na której zapisałem »Czy możemy włożyć wszystkie filtry ND do środka kamery?« Chodziło mi o wszystkie osiem stopni filtra ND, czy w ogóle byłaby taka możliwość? Bo jeśli tak, to mielibyśmy absolutną nowość na rynku kamer. Później, gdy konstruktorzy pokazali nam prototypowe korpusy kamer, byłem pod dużym wrażeniem, bo zmieścili wewnątrz VENICE całą ósemkę, z poziomami 0,3, 0,6, 0,9, 1,2, 1,5, 1,8, 2,1 i 2,4. Poziomy filtrów są naprawdę dokładne. Nie odnotowaliśmy żadnych strat ani przesunięć nawet przy filmowaniu z najmocniejszym filtrem ND. Pokryty jest cały zakres. Nie trzeba już zabierać ze sobą filtrów ND. To wielka zaleta w zdalnych konfiguracjach, a także przy filmowaniu z helikoptera lub drona. Można nawet zmieniać wartości ND zdalnie, nie będąc obok kamery”.

Na ile podobała ci się jakość obrazu?

„Szczególne wrażenie zrobiło na mnie odwzorowanie barw. W tym kolorze podoba mi się trochę mocniejsze wrażenie kina, wrażenie nieco większej miękkości i znacznie szerszy niż przedtem zakres dynamiki. Naprawdę przyjemnie wyglądają prześwietlone światła. Rozmawiałem z Alexem Carrem, technikiem od obrazu cyfrowego. W jego ocenie VENICE ma olbrzymi zakres w światłach. Zdjęcia do THE DIG powstają w kamieniołomie. Słońce kryje się za skałami, a w tle mamy wciąż jasne niebo. Staram się więc zachować ten zakres jasności i detale widoczne na ziemi, a ta kamera utrwala wszystkie szczegóły w cieniach. Ma niesamowity zakres. Naświetlenie jest płynne, nie wygląda »elektronicznie«, ma więcej subtelności. Podoba mi się też wygląd odcieni skóry, kamera oddaje go naprawdę pięknie”.

W tym kolorze podoba mi się trochę mocniejsze wrażenie kina, wrażenie nieco większej miękkości i znacznie szerszy niż przedtem zakres dynamiki. Naprawdę przyjemnie wyglądają prześwietlone światła.

Claudio Miranda, ASC
Cinematographer

Co powiedziałbyś o konstrukcji ze „stroną operatora” i „stroną asystenta”?

„Kamera ma tak naprawdę dwa panele menu. Jeden, pełny, znajduje się po stronie dla asystenta. Na drugim, po stronie dla operatora, jest mniej opcji, ale twórca zdjęć znajdzie w nim komplet ważnych i potrzebnych informacji. Wszystko jest znacznie bardziej przejrzyste i łatwiejsze do odszukania. Można ustawiać temperaturę barwową, filtr ND, kąt migawki i inne często potrzebne funkcje”.

Co jeszcze w VENICE zrobiło na tobie wrażenie?

„Wizjer (DVF-EL200), znacznie większa szybkość reakcji, mniejsze opóźnienia. No i odpowiada mi wielkość. Podczas zdjęć do THE DIG pojawiła się kwestia umieszczenia VENICE w obudowie do zdjęć lotniczych Shotover K1. Większy korpus ogranicza wybór obiektywów. Małe wymiary korpusu VENICE są więc zaletą, bo mam do wyboru znacznie więcej obiektywów. To dla mnie bardzo ważne”.

Widok z boku cyfrowej kamery kinowej VENICE

Jak zarekomendowałbyś VENICE operatorom?

„Dobrze jest mieć kamerę z wbudowanym kompletem filtrów ND. Dodatkowo jest ona naprawdę nieduża i może być całkiem lekka. A ponadto pozwala używać wszystkich rodzajów obiektywów. Za doskonały uważam zakres barw. Kamera ma znakomity zakres dynamiczny, miękko ukazuje światła i pięknie oddaje odcienie karnacji. Ogólna krzywa tonalna robi wrażenie bardziej miękkiej. Moim zdaniem ułatwia to pracę i zapewnia cudowny obraz”.

Dan Ming — pierwszy asystent kamery (kamera A)

W jaki sposób trafiłeś do projektu THE DIG?

„Pracuję z Claudiem jako pierwszy asystent kamery, a Claudio otrzymał propozycję nakręcenia zdjęć do THE DIG w celu przetestowania tych nowych kamer. Zawsze miło jest być pierwszym użytkownikiem nowej kamery, ale z drugiej strony posługiwanie się czymś, czego wcześniej nikt nie używał, to również wyzwanie”.

Dan Ming — pierwszy asystent kamery (kamera A) z VENICE
Widok z boku kamery VENICE na planie

Jak sprawowała się kamera VENICE i jakie są twoje odczucia?

„Odebraliśmy te korpusy, przygotowaliśmy je do pracy i od razu zaczęliśmy nimi filmować jak każdą inną kamerą, w upale i pyle, przez co warunki pracy były jeszcze trudniejsze. Zrobiliśmy nawet rzecz nietypową: potrzymaliśmy kamery na słońcu, żeby zobaczyć, na ile można je rozgrzać w czasie pracy. Nie przegrzewały się ani trochę. VENICE to bez wątpienia duży krok naprzód pod względem przystosowania do pracy w różnych środowiskach”.

Imponujący jest czas uruchamiania kamery. Od momentu włączenia do pierwszego obrazu upływa pięć sekund. To robi wrażenie. Takiej możliwości nie daje żadna inna kamera.

Dan Ming
1st Assistant Camera (A Camera)

Jakie funkcje i możliwości spodobały ci się najbardziej?

„Imponujący jest czas uruchamiania kamery. Od momentu włączenia do pierwszego obrazu upływa pięć sekund. To robi wrażenie. Takiej możliwości nie daje żadna inna kamera. Pięć sekund — i można pracować z obrazem. Choć to z pozoru mało ważne, w praktyce oznacza mnóstwo czasu zaoszczędzonego codziennie na planie”.

Widok z boku cyfrowej kamery kinowej VENICE z obiektywem Zeiss

Pomówmy o obrazie, jaki widzieliście na planie

„Zdjęcia do THE DIG postanowiliśmy nakręcić w anamorficznym formacie 4×3, w pełnej wysokości 18 mm. Wykorzystywaliśmy zatem górę i dół klatek, a nie pełną szerokość Vista Vision. Jak wiadomo, pole widzenia obiektywów anamorficznych jest dwukrotnie większe niż obiektywu sferycznego. Zmniejsza to głębię ostrości, za to powstają charakterystyczne, anamorficzne flary. Mają one bardziej naturalny wygląd niż w obrazie z obiektywu sferycznego”.

Bob Smathers — pierwszy asystent kamery (kamera B)

„Kamera ma dobrą wielkość. U góry jest system mocowania, w który wsuwa się uchwyt o regulowanym położeniu. Miłą rzeczą są wewnętrzne filtry ND. Działały one bez zarzutu w zakresie od 0,3 do 2,4. Szybko i wygodnie. Prosty i przejrzysty jest system obsługi”.

Bob Smathers — pierwszy asystent kamery (kamera B) z cyfrową kamerą filmową VENICE

Alex Carr — technik ds. obrazu cyfrowego

Jakie są twoje wrażenia z pracy?

„Praca z użyciem kamery VENICE wygląda niemal tak samo jak z kamerami Sony poprzedniej generacji, ponieważ zapis odbywa się w formacie Sony RAW. VENICE współpracuje z tymi samymi nośnikami i tym samym rejestratorem AXS-R7. Ale jest też pewna nowość. To czytnik kart ze złączem Thunderbolt 2 (AXS-AR1) — jeden z najszybszych czytników kart do obecnych kamer. Robiąc kopie zapasowe na dysk SSD, mogę kopiować dane z karty z prędkością 1 gigabajta na sekundę, czyli bardzo, bardzo, bardzo szybko”.

Alex Carr — technik ds. obrazu cyfrowego
VENICE i Taylor Kitsch na planie The Dig

Jakie wrażenie zrobił na tobie obraz z VENICE?

„Pracując z VENICE, mamy do czynienia z ogromnym zakresem barw. Do czasu powstania tego artykułu przeprowadziliśmy jedynie wstępne testy, a wyniki są jak dotąd naprawdę zdumiewające. VENICE wykorzystuje ustawienie gamma S-Log3 i ma bardzo duży zakres dynamiczny. Można więc swobodnie kształtować obraz, pomagając reżyserowi w urzeczywistnieniu jego wizji. Oznacza to, że nawet bez idealnego światła i optymalnych warunków wciąż mamy wystarczające pole manewru, by nakręcić ujęcie bez nadmiernych zakłóceń czy narzuconego wyglądu. To jedna z najbardziej uniwersalnych kamer, jakich miałem okazję używać. Dzięki jej właściwościom o wiele łatwiej jest uzyskać kinowy lub filmowy wygląd. To bardzo, bardzo dobre narzędzie dla operatorów przyzwyczajonych do pracy z taśmą filmową lub oczekujących obrazu o wyglądzie jak z taśmy”.

Zdjęcia na pustyni kręciliśmy w bardzo wysokich temperaturach. Kamery były bardzo gorące, ale nigdy nas nie zawiodły.

Alex Carr
Digital Imaging Technician

Jak wytrzymała jest ta kamera?

„Zdjęcia na pustyni kręciliśmy w bardzo wysokich temperaturach. Kamery były bardzo gorące, ale nigdy nas nie zawiodły. Przy pracy w takim zapyleniu przydają się wewnętrzne filtry ND, bo nie trzeba wymieniać ani czyścić filtrów, a to oznacza potencjalną oszczędność czasu i znacznie mniej zmartwień”.

Kamera VENICE z obiektywem Zeiss

Podobał ci się system menu?

„System menu VENICE jest bardzo szybki i przejrzysty w użyciu. Dużo określeń pochodzi ze świata kina, a nie telewizji. Pomaga to twórcom z branży filmowej zrozumieć tę kamerę nie z perspektywy inżynierskiej, ale z perspektywy twórcy zdjęć filmowych lub asystenta kamery. Tę kamerę można zrozumieć, naciskając po prostu przycisk menu i wykonując kilka pierwszych czynności. Wtedy okazuje się, że to jest bardzo proste, tamto bardzo fajne, a wszystko łatwe i szybkie w użyciu”.

Mike Sowa — główny kolorysta, Technicolor

Opowiedz o sobie

„Pracuję w tym zawodzie od 32 lat. Jako kolorysta debiutowałem przy codziennej obróbce filmów na telekinie Rank Cintel, wyposażonym w ówczesny system korekcji koloru: trzy pokrętła z wystającymi joystickami. Później pojawił się system Da Vinci i przesiadłem się na Da Vinci Classic, a jeszcze później, w czasach obrazu HD, pracowałem na Da Vinci 2K. W swojej karierze pracowałem na czterech systemach”.

Mike Sowa, główny kolorysta, Technicolor

Co sądzisz o tym obrazie jako kolorysta?

„Są kamery, z których obraz wymaga znacznego nakładu pracy nad poszczególnymi kolorami — dopiero wtedy zaczyna przypominać materiał z tradycyjnego filmu. Współczesne kamery cyfrowe rejestrują tyle kolorów, że jest ich niemal za dużo. W niektórych przypadkach kolory te nie mają dla mnie żadnego sensu wizualnego. Mój świat to świat zakresu dynamicznego, w którym najbardziej liczy się dół i góra zakresu sygnału. Materiał od Claudia mieści się w określonym przedziale, zgodnie z jego zamysłem. Ja muszę utrzymać się w tym zakresie. Wiem, że Claudio jest bardzo zadowolony z zakresu dynamicznego VENICE i łatwości, z jaką przychodzi mu filmowanie tych ujęć, bo wszystko zależy od naświetlenia scen, a on lubi też pracę w ciemnej scenerii. Obraz zawiera dużo ładnej, miękkiej czerni, która jest naprawdę czarna. Sprawdzam szczegóły, które Claudio chce zobaczyć na nagraniu, i okazuje się, że jest dobrze, że kamera je uchwyciła.

„Szczegóły między dołem a górą zakresu są, również za sprawą użytych przez Claudia obiektywów, tak czyste i wyraźne, że ma się wrażenie plastyczności obrazu, jego trójwymiarowości. Claudio i Joe na ogół widzą rzeczy w jednakowy sposób. Teraz tak samo widzę je i ja. Uzyskanie takiego obrazu było dziecinnie łatwe. Nie wymagało żadnych kompromisów. W obrazie nie brakowało żadnych szczegółów: ani w cieniach, ani w światłach, ani pośrodku. W dobrym punkcie lokowały się odcienie karnacji. On chciał oświetlenia od góry, ale subtelność odcieni karnacji utrwalanych w stonowanym oświetleniu jest wystarczająca, by pracować bez korekty naświetlenia. W takich warunkach bardzo trudno jest wyciągać kolor z filmów nakręconych innymi kamerami. Byłem więc bardzo zadowolony z tego, co uzyskiwałem z tej kamery — bez trudności, a przede wszystkim bez konieczności pracy na wybranych fragmentach obrazu. Na ekranie widać wynik działania kamery, a nie mojej pracy”.

Byłem bardzo zadowolony z tego, co uzyskiwałem z tej kamery — bez trudności, a przede wszystkim bez konieczności pracy na wybranych fragmentach obrazu. Na ekranie widać wynik działania kamery, a nie mojej pracy.

Mike Sowa
Sr. Colorist, Technicolor

Jak twoim zdaniem będzie wyglądać THE DIG w HDR? Widzisz jakieś problemy?

„Żadnych nowych. Problemy wiążą się na ogół z samym wyświetlaniem. Jeśli w obrazie SDR występuje trochę szumów i zakłóceń, to przejście na HDR spotęguje różne problemy. A materiał, który wygląda znakomicie, pozostanie znakomity. Często muszę cofać się, żeby lekko poprawić obraz. W większości takich przypadków problemem są zakłócenia. Cyfrowe szumy w cyfrowych kamerach są o wiele drobniejsze od ziarna na filmie. Mają rozmiar pojedynczych pikseli. Ziarna na taśmie filmowej bywają naprawdę duże, zależnie od użytego materiału i sposobu naświetlania. Przy próbie wydobycia szczegółów ziarno może zdominować twarz, natomiast zakłócenia cyfrowe o tym samym poziomie tylko pojawią się na twarzy. W razie potrzeby łatwiej jest radzić sobie z zakłóceniami cyfrowymi niż z ziarnem”.